Papiez musi umrzec
 12/03/2011 13:53  Andrzej Dominiczak  81140 Polish
"Przed swoj± ¶mierci± Pawe³ VI wystawi³ Kolegium Kardynalskie na ciê¿k± próbê..."
"27 sierpnia, w drugim dniu swojego urzêdowania, Jan Pawe³ I powiadomi³ kardyna³a Jeana Villota, watykañskiego sekretarza stanu, o swoim zamiarze wszczêcia ¶ledztwa w sprawie finansów Stolicy Apostolskiej.
W nastêpnych dniach na biurko papie¿a zaczê³y nap³ywaæ wyniki dochodzenia w sprawie Banku Watykañskiego. Dokumenty zawiera³y informacje o nielegalnych transakcjach importowych i eksportowych, obmy¶lonych przez Sindone, o „spó³kach wydmuszkach”, utworzonych przez Calviego, o oszustwach w obrocie papierami warto¶ciowymi i o praniu miliardów dolarów pochodz±cych z prowadzonego przez mafiê handlu narkotykami."
Rozdzia³ 15. Papie¿ musi umrzeæ
Wê¿e, plemiê ¿mijowe, jak wy mo¿ecie uj¶æ potêpienia w piekle? Dlatego oto Ja posy³am do was proroków, mêdrców i uczonych. Jednych z nich zabijecie i ukrzy¿ujecie; innych bêdziecie biczowaæ w swych synagogach i przepêdzaæ z miasta do miasta. Tak spadnie na was wszystka krew niewinna, przelana na ziemi, pocz±wszy od krwi Abla sprawiedliwego a¿ do krwi Zachariasza, syna Barachiasza, którego zamordowali¶cie miêdzy przybytkiem a o³tarzem.
Ew. Mateusza 23: 33-35, Biblia Tysi±clecia
Przed swoj± ¶mierci± Pawe³ VI wystawi³ Kolegium Kardynalskie na ciê¿k± próbê. Wydane przez niego przepisy okre¶laj±ce zasady wy³aniania nowego nastêpcy Chrystusa czyni³y proces wyboru tak wyczerpuj±cym, jak to tylko mo¿liwe. Chc±c zapobiec wnoszeniu na konklawe urz±dzeñ pods³uchowych,315 papie¿ poleci³, by wszyscy jego uczestnicy pod gro¼b± ekskomuniki z³o¿yli uroczyst± przysiêgê, ¿e nie wyjawi± nikomu wyników g³osowañ i nie bêd± ich omawiaæ z innymi ksi±¿êtami Ko¶cio³a. Na wypadek, gdyby który¶ z osiemdziesiêcioletnich dygnitarzy chcia³ siê jednak wymkn±æ z obrad, wszystkich wej¶æ do Kaplicy Sykstyñskiej, gdzie odbywa³o siê konklawe, i wszystkich jej okien pilnowali cz³onkowie Gwardii Szwajcarskiej.
Przybyli na konklawe, przyzwyczajeni do luksusu kardyna³owie musieli zadowoliæ siê skromnymi celami bez wygód. Przed powrotem do miejsca noclegu poddawani byli rewizji osobistej przez gwardzistów poszukuj±cych urz±dzeñ pods³uchowych i nadawczych ukrytych w odzie¿y, d³ugopisach i notatnikach dostojników.
25 sierpnia 1978 roku 111 uczestników konklawe w milczeniu przesz³o do kaplicy. Przewodnicz±cy kolegium kardyna³ kamerling sprawdzi³ obecno¶æ, po czym rozkaza³ zebranym uklêkn±æ i bij±c siê w piersi zaintonowaæ ³aciñski hymn „Veni Creator Spiritus”. Wielu cz³onków tego ¶wi±tobliwego zgromadzenia poddawa³o siê nowemu re¿imowi z niechêci±, by nie rzec z oburzeniem. Nie traktowano ich jak ksi±¿±t Ko¶cio³a, lecz jak wiê¼niów w zak³adzie karnym o zaostrzonym rygorze.316
Co gorsza, konklawe odbywa³o siê podczas fali niezno¶nych upa³ów. Temperatura w Rzymie przekracza³a 35°C w cieniu. Przy szczelnie zamkniêtych drzwiach i oknach we wnêtrzu kaplicy musia³o byæ niezno¶nie gor±co.
W tych warunkach nikt siê nie zdziwi³, gdy okaza³o siê, ¿e kardyna³owie konserwatywni i postêpowi osi±gnêli b³yskawiczne porozumienie i w ci±gu zaledwie jednego dnia (26 sierpnia o godz. 18.05) wybrali nowego papie¿a. Zosta³ nim s³yn±cy z pogody ducha i ³agodnego charakteru Albino Luciani. By³o to jedno z najkrótszych konklawe w historii.
Nowy papie¿ ucieszy³ cz³onków Kolegium Kardynalskiego, obieraj±c dla siebie imiê Jana Paw³a I: Jana - przez wzgl±d na Jana XXIII, i Paw³a - ze wzglêdu na Paw³a VI. Purpuraci uznali tê decyzjê za gwarancjê utrzymania dotychczasowego kursu w polityce Watykanu i przejaw roztropnej troski o jego ¿ywotne interesy. Ju¿ wkrótce mia³o siê okazaæ, jak bardzo siê pomylili.
Zaledwie jasny dym z komina na dachu Kaplicy Sykstyñskiej obwie¶ci³ ¶wiatu, i¿ wybrano nowego papie¿a, w³oska prasa zaczê³a nak³aniaæ go, by przywróci³ w Stolicy Apostolskiej
„³ad i porz±dek moralny”. Jedno z g³ównych w³oskich czasopism gospodarczych II Mondo og³osi³o list otwarty do Jana Paw³a I, w którym postawiono mu kilka obcesowo sformu³owanych pytañ: „Czy jest rzecz± s³uszn±, by Watykan dzia³a³ na rynku jak zwyk³y spekulant?” - Brzmia³o pierwsze z nich. „Czy jest w³a¶ciwe, ¿e Bank Watykañski pomaga w nielegalnym transferze kapita³u z W³och do innych krajów?” „Czy bank powinien pomagaæ swoim klientom w uchylaniu siê od p³acenia podatków?”
W dalszej czê¶ci listu dziennikarze II Mondo domagali siê wyja¶nieñ dotycz±cych wspó³pracy Stolicy Apostolskiej z takimi bezwzglêdnymi spekulantami, jak Michele Sindona: „Dlaczego Ko¶ció³ toleruje inwestycje w firmy, pañstwowe i miêdzynarodowe, których jedynym celem jest zysk? Dlaczego jego partnerem s± korporacje, które - gdy tylko uznaj± to za w³a¶ciwe - gotowe s± podeptaæ podstawowe prawa milionów biedaków, zw³aszcza w Trzecim ¦wiecie, który jest tak bliski Twojemu sercu?”
W li¶cie podpisanym przez dyrektora finansowego czasopisma znalaz³y siê równie¿ z³o¶liwo¶ci pod adresem biskupa Marcinkusa, prezesa Banku Watykañskiego: „To jedyny biskup, który jest jednocze¶nie cz³onkiem zarz±du pewnego banku ¶wieckiego - banku, który utrzymuje filiê w jednym z rajów podatkowych ¶wiata kapitalistycznego”. Chodzi³o o Cisalpine Overseas Bank w Nassau na Bahamach (przekszta³cony pó¼niej w Banco Ambrosiano Overseas). „Korzystanie z rajów podatkowych nie jest wprawdzie zakazane przez prawo ziemskie i ¿aden ¶wiecki bankier nie mo¿e byæ postawiony przed s±dem za wykorzystywanie mo¿liwo¶ci, jakie stwarzaj± - czy jest jednak zgodne z prawem boskim, którym powinno byæ natchnione ka¿de dzia³anie Ko¶cio³a? Chrystus g³osi³ równo¶æ. Czy najlepszym sposobem jej zapewnienia jest uchylanie siê od p³acenia podatków, z których pochodz± ¶rodki wykorzystywane przez pañstwo ¶wieckie do upowszechniania tej samej równo¶ci?”317
Wzi±wszy sobie do serca tê krytykê, nowy papie¿ zdecydowa³ siê naprawiæ b³êdy i przekszta³ciæ „spó³kê Watykan” w Ko¶ció³ wierny tradycji apostolskiej Piotra i Paw³a.
27 sierpnia, w drugim dniu swojego urzêdowania, Jan Pawe³ I powiadomi³ kardyna³a Jeana Villota, watykañskiego sekretarza stanu, o swoim zamiarze wszczêcia ¶ledztwa w sprawie finansów Stolicy Apostolskiej. „Nie pominiemy ¿adnej dykasterii, ¿adnej kongregacji ani ¿adnej sekcji” - stwierdzi³ Ojciec ¦wiêty.318
Po tygodniu w jego rêkach znalaz³ siê wstêpny raport na temat dzia³alno¶ci Banku Watykañskiego. Bank, który utworzono po to, by wspiera³ „dzie³a religijne”, prowadzi³ czysto ¶wieck± dzia³alno¶æ. Z oko³o 11 tysiêcy prowadzonych w nim kont mniej ni¿ 1650 s³u¿y³o sprawom Ko¶cio³a. Pozosta³e 9630 by³o przede wszystkim ¼ród³em ¶rodków na ³apówki lub inne osobiste wydatki takich specjalnych przyjació³ Watykanu, jak Sindona, Calvi, Gelli i Marcinkus.319
7 wrze¶nia kardyna³ Bonelii przyniós³ papie¿owi jeszcze gorsze wiadomo¶ci. Narodowy Bank W³och wszcz±³ dochodzenie w sprawie powi±zañ Roberto Calviego z Banco Ambrosiano i Bankiem Watykañskim. ¦ledztwo obejmowa³o przeprowadzon± przez Calviego transakcjê zakupu Banco Cattolica del Veneto, a tak¿e manipulacje akcjami florenckiego Banco Marcantile. Inspektorzy kontroli bankowej przygotowali raport wstêpny na temat stwierdzonych nieprawid³owo¶ci i przedstawili go sêdziemu Emilio Alessandriniemu. Dowiedziawszy siê o zawartych w raporcie pokontrolnym zarzutach, papie¿ poblad³. Wyniki ¶ledztwa mog³y doprowadziæ do postawienia w stan oskar¿enia nie tylko Calviego, ale równie¿ takich watykañskich dostojników, jak biskup Paul Marcinkus i jego bliscy
wspó³pracownicy, Ligi Mennini i Pellegrini de Strobel. Sprawa dojrza³a do podjêcia stanowczych decyzji.
Papie¿ - co do tego nie ma w±tpliwo¶ci - nie zdawa³ sobie sprawy, ¿e kto¶ ju¿ podj±³ w tej sprawie decyzje i wcieli³ je w ¿ycie. Informacje o dochodzeniu i raporcie dotar³y do Licio Gelliego i Roberta Calviego, którzy siêgnêli po - jak to okre¶li³ Sindona - „w³oskie rozwi±zanie”. Piêciu uzbrojonych bandytów zastrzeli³o sêdziego Alessandriniego, gdy zatrzyma³ on swoje Renault na czerwonym ¶wietle przy via Muratoni w Rzymie.320 Rozwi±zanie okaza³o siê skuteczne. Dochodzenie w sprawie Calviego i jego zwi±zków z Bankiem Watykañskim zosta³o z dnia na dzieñ zamkniête.
Dalsze bulwersuj±ce wiadomo¶ci dotar³y do papie¿a we wtorek, 12 wrze¶nia, gdy zasiad³ przy swym biurku, na którym znalaz³ egzemplarz serwisu agencji informacyjnej L'Osservatore Politico. Publikacja zawiera³a m.in. artyku³ pt. „Wielka lo¿a watykañska” z list± 121 wybitnych duchownych i ¶wieckich katolickich, którzy mieli byæ cz³onkami ló¿ masoñskich, powi±zanych z Licio Gellim i s³ynn± lo¿± P-2.321 Gdyby potwierdzi³o siê, ¿e lista jest prawdziwa, papie¿ musia³by w tej sprawie podj±æ radykalne kroki. Czo³owi biskupi i kardyna³owie utraciliby swoje tytu³y i urzêdy. Podlegaliby tak¿e ekskomunice. Sprawa musia³aby doprowadziæ do pogromu watykañskich papabili - najbli¿szych wspó³pracowników Ojca ¦wiêtego.
Rzuciwszy okiem na opublikowan± w biuletynie listê, papie¿ dozna³ kolejnego wstrz±su. Na jednym z pierwszych miejsc znalaz³ nazwisko watykañskiego sekretarza stanu, kardyna³a Jeana Vi Ilota, vel „Jeanni”, numer cz³onkowski 041l3, przyjêtego do lo¿y zuryskiej 6 sierpnia 1966 roku.
Chc±c siê upewniæ, ¿e lista jest wiarygodna, papie¿ zwróci³ siê z oficjalnym zapytaniem do odpowiednich w³adz, korzystaj±c z po¶rednictwa swoich bliskich przyjació³, kardyna³a Pericle Feliciego i pra³ata Giovanni Benelliego, których nazwisk nie znalaz³ na li¶cie. Poniewa¿ - jak ju¿ wspomnieli¶my wcze¶niej - w³oskie prawo nakazuje tajnym stowarzyszeniom rejestracjê nazwisk swoich cz³onków we w³a¶ciwym urzêdzie pañstwowym, uzyskanie listy w³oskich cz³onków zuryskiej lo¿y masoñskiej nie by³o trudne. Dokument potwierdza³, ¿e Jean Villot zosta³ przyjêty w poczet cz³onków zakonu wolnomularskiego.
Na li¶cie znalaz³o siê równie¿ nazwisko asystenta Villota, kardyna³a Sebastiana Baggio, vel „Seba”, numer cz³onkowski 85l1640, przyjêtego do lo¿y zuryskiej 14 sierpnia 1967 roku. I tym razem papie¿ uzyska³ od odpowiednich w³adz potwierdzenie, i¿ Baggio rzeczywi¶cie by³ cz³onkiem tego tajnego stowarzyszenia.
Papie¿ by³ w najwy¿szym stopniu zaniepokojony. Z up³ywem dni na jego biurko trafia³y kolejne dokumenty potwierdzaj±ce cz³onkostwo w lo¿ach masoñskich innych dostojników watykañskich. Znale¼li siê w¶ród nich: arcybiskup Agostino Casaroli, papieski minister spraw zagranicznych, kardyna³ Ugo Poletti, wikariusz diecezji rzymskiej i pra³at Pasquale Macchi, zaufany sekretarz Paw³a VI. Cz³onkiem lo¿y okaza³ siê tak¿e biskup Paul Marcinkus, który sprawowa³ pieczê nad maj±tkiem Ko¶cio³a.322
Kilka dni po tym, gdy Licio Gelli dowiedzia³ siê, ¿e lista cz³onków tajnych stowarzyszeñ dosta³a siê w papieskie rêce, redaktor naczelny biuletynu, Mino Pecorelli, zosta³ zamordowany przed swoim biurem przy Via Orazio. Zabójca wepchn±³ lufê pistoletu g³êboko
w gard³o ofiary i dwukrotnie nacisn±³ spust.323 W ustach zamordowanego policjanci znale¼li kamieñ. W jêzyku mafii oznacza to, ¿e zastrzelony dziennikarz ju¿ nigdy nie ujawni tajemnicy.
W nastêpnych dniach na biurko papie¿a zaczê³y nap³ywaæ wyniki dochodzenia w sprawie Banku Watykañskiego. Dokumenty zawiera³y informacje o nielegalnych transakcjach importowych i eksportowych, obmy¶lonych przez Sindone, o „spó³kach wydmuszkach”, utworzonych przez Calviego, o oszustwach w obrocie papierami warto¶ciowymi i o praniu miliardów dolarów pochodz±cych z prowadzonego przez mafiê handlu narkotykami.
Dzieñ po dniu na ¶wiat³o dzienne wychodzi³y kolejne ciemne sprawki spó³ki Watykan. Marcinkus zrozumia³ wreszcie, ¿e jego dni w Stolicy Apostolskiej s± policzone. „Co¶ mi siê wydaje, ¿e ju¿ wkrótce bêdziemy musieli siê po¿egnaæ” - powiedzia³ jednemu ze wspó³pracowników z Banku Watykañskiego.
Marcinkus nie by³ jedynym dostojnikiem watykañskim, który znalaz³ siê w opa³ach w wyniku energicznych dzia³añ nowego papie¿a. Liczba papierosów wypalanych dziennie przez kardyna³a Villota najlepiej ¶wiadczy³a o stanie nerwowego napiêcia, w jakim siê znajdowa³. Od intronizacji Jana Paw³a I wypala³ przeciêtnie od 60 do 80 papierosów dziennie. W ostatnich dniach wrze¶nia ka¿dego poranka sprz±taczki znajdowa³y w jego popielniczce ponad 100 niedopa³ków.324
W sobotê 23 wrze¶nia Jan Pawe³ I zosta³ biskupem Rzymu. W swojej pierwszej homilii papie¿ zwróci³ siê do Marcinkusa i innych wysokich urzêdników Banku Watykañskiego w te s³owa: „Mimo ¿e jestem ju¿ od dwudziestu lat biskupem, najpierw w Vittorio Venetto, a pó¼niej w Wenecji, muszê przyznaæ, ¿e jeszcze nie opanowa³em tego rzemios³a. W Rzymie udam siê na naukê do ¶wiêtego Grzegorza Wielkiego, który pisze: «Pasterz powinien z pe³nym wspó³czuciem byæ blisko ka¿dego ze swoich poddanych. Zapominaj±c o swoim miejscu w hierarchii, za równych sobie powinien uwa¿aæ tych, którzy postêpuj± w³a¶ciwie; jednak wobec z³ych nie powinien siê cofaæ przed korzystaniem z praw, jakie mu daje jego urz±d».” Pod surowym spojrzeniem papie¿a Marcinkusowi i innym ¶wi±tobliwym aferzystom zastyg³a krew w ¿y³ach.325
Pog³oski o rych³ej czystce w Watykanie roznios³y siê po ca³ym chrze¶cijañskim ¶wiecie. Amerykañski Newsweek donosi³, ¿e Jan Pawe³ I poleci³ kardyna³owi Villotowi sporz±dzenie wyczerpuj±cego raportu na temat stanu finansów Ko¶cio³a. Poczyniono tak¿e pierwsze kroki zmierzaj±ce do usuniêcia biskupa Marcinkusa z Banku Watykañskiego.
28 wrze¶nia papie¿ przyst±pi³ do porz±dkowania watykañskiej stajni Augiasza. Wczesnym rankiem wezwa³ do siebie kardyna³a Sebastiana Baggio i oznajmi³ mu, ¿e wie o jego przynale¿no¶ci do lo¿y masoñskiej i ¿e zamierza odes³aæ go do Wenecji. Baggio wpad³ w furiê i zacz±³ krzyczeæ z w¶ciek³o¶ci. Papie¿ zachowa³ spokój.326
Po po³udniu Jan Pawe³ I pi³ herbatê w towarzystwie kardyna³a Villota. Rozmowê rozpoczêli od sprawy Banku Watykañskiego. Papie¿ zapowiedzia³ bezzw³oczne zwolnienie Marcin-kusa ze stanowiska prezesa banku i wydalenie go z Watykanu. Mia³ siê udaæ do Chicago i obj±æ tam obowi±zki biskupa pomocniczego. Inni cz³onkowie kierownictwa banku, którzy mieli powi±zania z Marcinkusem, Sindon± i Calvim, równie¿ mieli byæ zdymisjonowani i przeniesieni na podrzêdne stanowiska poza Watykanem.327
Luciani powiedzia³ nastêpnie, ¿e choæ Baggio odrzuci³ urz±d patriarchy Wenecji, on mimo wszystko zamierza go tam pos³aæ. „Wenecja nie jest miêkk± poduszk±. Potrzebuje silnego
cz³owieka, takiego jak Baggio. Chcia³bym, ¿eby¶cie z nim porozmawiali. Powiedzcie mu, ¿e teraz wszyscy musimy ponosiæ ofiary. Byæ mo¿e powinni¶cie mu przypomnieæ, ¿e ja nie ¿yczy³em sobie tego urzêdu.”328
Jan Pawe³ I dostrzeg³ wreszcie siedz±cego z nim przy stole, dr¿±cego ze strachu kardyna³a Villota. Poleci³ mu, by do koñca dnia z³o¿y³ rezygnacjê ze swojego stanowiska w sekretariacie stanu i bezzw³ocznie powróci³ do swej rodzinnej Francji. Kardyna³ mia³ ju¿ 72 lata i by³ s³abego zdrowia. Kontemplacja w klasztornym ustroniu powinna zapewniæ mu spokój i warunki do modlitwy o spokojn± ¶mieræ. Jego nastêpc± mia³ zostaæ bliski przyjaciel Jana Paw³a I, kardyna³ Giovanni Benelli.329 Gdy Villot zaoponowa³ przeciwko tak surowej karze, Ojciec ¦wiêty przypomnia³ mu, ¿e Pius X nie waha³ siê usun±æ z urzêdu kardyna³a Rampolliego, sekretarza stanu za pontyfikatu Leona XIII, gdy dowiedzia³ siê, ¿e by³ on cz³onkiem lo¿y masoñskiej. Jan Pawe³ I bra³ tylko przyk³ad ze swojego ¶wiêtego poprzednika.
Przed rozstaniem papie¿ zapewni³ jeszcze Villota, ¿e wszyscy jego przyjaciele z masonerii zostan± usuniêci ze Stolicy Apostolskiej i obejm± nowe obowi±zki w parafiach, gdzie bêd± pracowaæ pod nadzorem biskupów i pra³atów, którzy s± „prawdziwymi katolikami”.
Spotkanie zakoñczy³o siê o 19.30. Ojciec ¦wiêty odmówi³ modlitwê wieczorn± i przy³±czy³ siê do swych sekretarzy, ojców Johna Mageego i Diega Lorenziego, w których towarzystwie zamierza³ spo¿yæ kolacjê. Jego zaufana gospodyni i kucharka, siostra Vincenza, poda³a zupê, cielêcinê, ¶wie¿± fasolê i sa³atkê.
Po kolacji papie¿ obejrza³ wieczorne wiadomo¶ci, po czym uda³ siê do swojego gabinetu, by raz jeszcze przejrzeæ notatki. O 21.30 po¿egna³ siê ze swoimi m³odymi asystentami i gospodyni±: ,J3uona notte. A domani. Se Dio vuole „. (Dobranoc. Do jutra. Je¶li Bóg pozwoli.) Wydawa³ siê byæ w doskona³ym nastroju.
Nastêpnego poranka oko³o godz. 4.30 siostra Vincenza jak zwykle zapuka³a do drzwi pa
pieskiej sypialni, a na stoliku w korytarzu postawi³a dzbanek z kaw±. Gdy pó³ godziny pó¼niej powróci³a przed drzwi sypialni, dzbanek sta³ nietkniêty na stoliku. S±dz±c, ¿e papie¿ nadal ¶pi, zakonnica ponownie zapuka³a do drzwi jego sypialni i zawo³a³a: „Ojcze ¦wiêty! Ju¿ pó¼no!”. Nie by³o odpowiedzi. Coraz bardziej zaniepokojona, otworzy³a drzwi i zawo³a³a raz jeszcze: ,Buona serra, Papai” W pokoju nadal panowa³a cisza. Vincenta podesz³a do ³o¿a i zapyta³a: „Czy wszystko jest w porz±dku? Czy Ojciec dobrze siê czuje?”
Papie¿ siedzia³ nieruchomo z okularami zsuniêtymi do po³owy nosa. W rêkach ¶ciska³ plik dokumentów. Wiêcej kartek rozrzuconych by³o na ko³drze. Na jego widok siostra Vincenza cofnê³a siê w panice. Usta jego ¦wi±tobliwo¶ci ¶ci±gniête by³y w bolesnym grymasie, ods³aniaj±c nagie dzi±s³a. Wytrzeszczone nienaturalnie oczy zdawa³y siê wypadaæ z oczodo³ów.330
Zakonnica krzyknê³a z przera¿enia i poci±gnê³a za dzwonek, by wezwaæ na pomoc ojca Mageego. „To prawdziwy cud, ¿e nie umar³am z przera¿enia - powiedzia³a pó¼niej brytyjskiemu dziennikarzowi Davidowi Yallopowi. - Mam s³abe serce.”331
Gdy Magee wszed³ do sypialni i ujrza³ niedaj±cego znaku ¿ycia papie¿a, natychmiast zatelefonowa³ do kardyna³a Villota, który zajmowa³ jeden z apartamentów w Pa³acu Laterañskim. Wed³ug ¼róde³ watykañskich, w reakcji na tragiczn± wiadomo¶æ Villot zawo³a³ po francusku: „Mon Dieu, c'est vrais tous ca? „, po czym zada³ m³odemu ksiêdzu zdumiewaj±ce pytanie: „Czy kto¶ jeszcze wie, ¿e Ojciec ¦wiêty nie ¿yje?” Magee odpar³, ¿e nikt poza papiesk± gospodyni±. Villot poleci³ mu wtedy, by nikomu, nawet siostrze Vincenzie,
nie pozwoli³ wej¶æ do papieskiej sypialni i doda³, ¿e on sam, jako kardyna³ kamerling, zajmie siê wszystkim, gdy tylko przybêdzie na miejsce.332
Kardyna³ zjawi³ siê po krótkiej chwili. Ku zdumieniu Mageego by³ starannie ogolony i ubrany w od¶wiêtne szaty, jakby w³a¶nie mia³ wzi±æ udzia³ w jakim¶ publicznym wyst±pieniu. By³a pi±ta rano.
Przed udzieleniem zmar³emu ostatniego namaszczenia Villot przyst±pi³ do pakowania przedmiotów z papieskiej sypialni do przyniesionej ze sob± torby. Zabra³ miêdzy innymi ampu³kê z lekarstwem przeciw niedoci¶nieniu, które sta³o na nocnym stoliku, rozrzucone na ³ó¿ku kartki i plik dokumentów, z trudem wyrwanych z martwych d³oni. Nastêpnie otworzy³ szufladê biurka i wyj±³ z niej terminarz, listê planowanych nominacji oraz testament papie¿a. Spakowa³ tak¿e papieskie okulary i nocne pantofle. Przedmiotów tych nie widziano nigdy wiêcej.333
Skoñczywszy uprz±tanie sypialni, kardyna³ zatelefonowa³ do watykañskiego lekarza, dr. Buzzonettiego, i dopiero wtedy udzieli³ zmar³emu ostatniego sakramentu, namaszczaj±c jego czo³o i d³onie ¶wiêtym olejkiem. Odprawiwszy obrzêd, Villot nakaza³ Mageemu natychmiastowe odes³anie siostry Vincenzy do macierzystego klasztoru w Wenecji, „by nie mogli siê z ni± kontaktowaæ dziennikarze”.
Doktor Buzzonetti dotar³ na miejsce kilka minut przed 6 rano, dokona³ pobie¿nych oglêdzin zw³ok i o¶wiadczy³, ¿e zgon nast±pi³ miêdzy godzin± 22.30 a 23.00 poprzedniego wieczora. Przyczyn± mia³ byæ zawa³ serca. Lekarz doda³ tak¿e, ¿e papie¿ nie cierpia³ przed ¶mierci±.334 Jednak wytrzeszczone oczy i przera¿aj±cy grymas na twarzy zmar³ego zdawa³y siê opowiadaæ zupe³nie inn± historiê.
Villot wydoby³ ze swojej purpurowej szaty niewielki, srebrny m³oteczek, uderzy³ nim w papieskie czo³o i zapyta³: „Albino Luciani, czy jeste¶ martwy?” Powtórzy³ tê czynno¶æ trzykrotnie, po czym wypowiedzia³ formu³ê oficjalnie stwierdzaj±c± zgon papie¿a.
Na tym jednak nie skoñczy³y siê tajemnicze wydarzenia tego dramatycznego poranka. Wkrótce po odej¶ciu lekarza do papieskiej sypialni przybyli dwaj balsami¶ci, Ernesto i Arnoldo Signoracci. By³o kilka minut po szóstej. Villot musia³ ich wezwaæ od razu po telefonie od papieskiego sekretarza, oko³o pi±tej rano, jeszcze zanim zadzwoni³ do lekarza - zanim na w³asne oczy przekona³ siê, ¿e papie¿ nie ¿yje.335
Choæ cia³a zmar³ych papie¿y tradycyjnie próbowano chroniæ przed rozk³adem, nigdy nie czyniono tego w takim po¶piechu i w taki sposób. Stosuj±c siê do instrukcji Villota, balsami¶ci wstrzyknêli formalinê do naczyñ krwiono¶nych zmar³ego. Dot±d procedurê balsamowania rozpoczynano od upuszczenia krwi, tym razem jednak od razu przyst±piono do wprowadzania ¶rodka konserwuj±cego, co mia³o uniemo¿liwiæ przeprowadzenie autopsji i dok³adne okre¶lenie przyczyny zgonu.336 Balsami¶ci nastawili tak¿e wykrzywion± szczêkê zmar³ego, usunêli z jego twarzy wyraz udrêczenia i zamknêli mu oczy.
Gdy cia³o papie¿a poddawano zabiegom, Villot nakaza³ os³upia³emu Mageemu, by przedstawi³ ¶wiatu nieprawdziw± historiê wydarzeñ tego ranka. M³ody ksi±dz mia³ powiedzieæ dziennikarzom, ¿e to on, a nie siostra Vincenza, znalaz³ martwego papie¿a. Mia³ za to nie wspominaæ o kartkach rozsypanych na papieskim ³o¿u i o przedmiotach, które Villot spakowa³ do torby. Ponadto, aby nadaæ tragicznemu wydarzeniu odpowiedni klimat duchowy, Magee mia³ powiedzieæ, ¿e papie¿ zmar³, czytaj±c O na¶ladowaniu Chrystusa - wielkie dzie³o mistyczno-ascetyczne Tomasza a Kempis.337
By³a 6.30 rano, gdy Villot przekaza³ wiadomo¶æ o ¶mierci papie¿a kardyna³owi Confalonieriemu, dziekanowi Kolegium Kardynalskiego, pra³atowi Agostino Casaroliemu, szefowi watykañskiego korpusu dyplomatycznego i sier¿antowi Hansowi Rogganowi z Gwardii Szwajcarskiej.
O 6.45 sier¿ant Roggan natkn±³ siê na biskupa Paula Marcinkusa. By³o to zdarzenie zupe³nie wyj±tkowe. Marcinkus mieszka³ w Rzymie, dwadzie¶cia minut drogi od Watykanu, i nigdy nie pojawia³ siê w swoim biurze przed dziewi±t± rano. Na widok hierarchy sier¿ant wypali³: „Ojciec ¦wiêty nie ¿yje! Znaleziono go martwego w ³ó¿ku!” Marcinkus spojrza³ na niego niewidz±cym spojrzeniem i nie odezwa³ siê ani s³owem.338 Pó¼niej, gdy proszono go o wyja¶nienie tego osobliwego zachowania, biskup t³umaczy³ siê, i¿ pomy¶la³, ¿e „Roggan oszala³.”339
Wreszcie, o godz. 7.27, blisko trzy godziny po tym, jak siostra Vincenza znalaz³a cia³o martwego papie¿a, radio watykañskie nada³o nastêpuj±cy komunikat: „Dzisiejszego ranka, dnia 29 wrze¶nia 1978 roku, oko³o godziny 5.30, sekretarz osobisty papie¿a, nie napotkawszy Ojca ¦wiêtego w kaplicy nale¿±cej do jego prywatnych apartamentów, uda³ siê do papieskiej sypialni, gdzie znalaz³ Ojca ¦wiêtego martwego, siedz±cego przy zapalonym ¶wietle w ³ó¿ku, jak kto¶, kto zabiera siê do czytania. Sprowadzony natychmiast lekarz, dr Renato Buzzonetti, pospieszy³ do sypialni i oficjalnie stwierdzi³ zgon, który nast±pi³ przypuszczalnie poprzedniego wieczora przed godzin± 23.00. ¦mieræ przysz³a nagle, przypuszczalnie wskutek zawa³u miê¶nia sercowego”.
Mimo wysi³ków Villota uwa¿ni obserwatorzy szybko odkryli luki w sfabrykowanej historii ¶mierci Jana Paw³a I. Problemy zaczê³y siê od Na¶ladowania Chrystusa. W watykañskich apartamentach papie¿a nie odnaleziono nale¿±cego do niego egzemplarza tej ksi±¿ki. Wkrótce okaza³o siê, ¿e wraz z wieloma innym rzeczami osobistymi ksi±¿ka pozosta³a w Wenecji, gdzie Luciani pe³ni³ urz±d patriarchy. 2 pa¼dziernika Watykan zmuszony by³ przyznaæ, ¿e papie¿ przed ¶mierci± nie czyta³ Na¶ladowania Chrystusa. Ojciec ¦wiêty trzyma³ w d³oniach „plik kartek zawieraj±cych jego osobiste zapiski, szkice homilii i przemówieñ, przemy¶lenia i inne notatki”. Dopiero 5 pa¼dziernika, pod wp³ywem nieustaj±cych nacisków dziennikarzy, Stolica Apostolska przyzna³a, ¿e na kartkach, które znaleziono w zaci¶niêtych d³oniach papie¿a, znajdowa³y siê zapiski „dotycz±ce pewnych nominacji w Kurii Rzymskiej i w³oskim episkopacie”.
Nastêpny problem powsta³ w zwi±zku z prac± balsamistów. Prawo w³oskie zakazuje balsamowania zw³ok przed up³ywem 24 godzin od ¶mierci bez zgody s±du. Ponadto wielu obserwatorom podejrzane wyda³o siê natychmiastowe wstrzykniêcie p³ynu zapobiegaj±cego rozk³adowi, niepoprzedzone usuniêciem krwi. Mno¿y³y siê g³osy ¿±daj±ce przeprowadzenia sekcji zw³ok zmar³ego papie¿a.
1 pa¼dziernika, na pierwszej stronie mediolañskiego dziennika Corriere Della Sera, ukaza³ siê artyku³ pod tytu³em: „Dlaczego nie ma zgody na autopsjê?” Jego autor wzywa³ do ujawnienia wszystkich faktów zwi±zanych ze ¶mierci± papie¿a. Na zakoñczenie stwierdzi³: „Ko¶ció³ nie ma siê czego obawiaæ, nie ma nic do stracenia. Przeciwnie, móg³by na tym wiele zyskaæ. Wszyscy mamy prawo wiedzieæ, dlaczego papie¿ nie ¿yje. Prawda na ten temat nale¿y do naszej wspólnej historii i w ¿aden sposób nie zagra¿a duchowemu wymiarowi tej tajemniczej ¶mierci. Cia³o, które opuszczamy po ¶mierci, mo¿na poddaæ naukowemu badaniu; nasza dusza podlega wtedy, a mo¿e zawsze podlega, innym prawom, które nie s± z tego
¶wiata i dlatego nie mo¿emy ich poznaæ. Nie czyñmy z tej tajemnicy zas³ony, za któr± maj± siê skryæ nasze ziemskie sprawki; uznajmy ich ma³o¶æ. Nie nazywajmy ¶wiêtym tego, co nie jest ¶wiête”. 340
G³osy wzywaj±ce do przeprowadzenia autopsji nasili³y siê, gdy osobisty lekarz Jana Paw³a I powiedzia³, ¿e papie¿ cieszy³ siê dobrym zdrowiem. „Ojciec ¦wiêty nie mia³ ¿adnych objawów choroby serca” - stwierdzi³ dr Carlo Frizzerio. - „Poza tym mia³ niskie ci¶nienie, co powinno, przynajmniej w teorii, zabezpieczyæ go przed ostrym atakiem serca. Tak naprawdê papie¿ wymaga³ pomocy lekarskiej tylko jeden raz, gdy zapad³ na ciê¿k± grypê.”341 Diagnozê tê potwierdzi³ w rozmowie z dziennikarzami dr Giuseppe Da Ros, który bada³ Ojca ¦wiêtego w sobotê 23 wrze¶nia: „Non sta bene, ma beone” - „On nie czu³ siê dobrze, lecz bardzo dobrze”.342 Dobry stan zdrowia papie¿a przypisywano jego zdrowemu stylowi ¿ycia. Luciani regularnie æwiczy³, nigdy nie pali³, alkohol pi³ tylko wyj±tkowo i przestrzega³ zdrowej diety.
Wielu wybitnych kardiologów z ca³ego ¶wiata, a w¶ród nich dr Christian Barnard z Republiki Po³udniowej Afryki i dr Seamus Banim z Londynu, uzna³o postawienie diagnozy zawa³u serca bez przeprowadzenia sekcji zw³ok za „bzdurê i niedorzeczno¶æ”.343
Komentarze tego rodzaju zmusi³y Villota do wymy¶lenia innej historii. Oznajmi³ on kilku kardyna³om, którzy domagali siê przeprowadzenia autopsji, ¿e tak naprawdê papie¿ nie umar³ na serce. „Ojciec ¦wiêty - t³umaczy³ - za¿y³ niechc±cy ¶mierteln± dawkê Effortilu, swojego lekarstwa na niedoci¶nienie. Je¶li zgodzimy siê na sekcjê zw³ok, nie unikniemy podejrzeñ, ¿e papie¿ pope³ni³ samobójstwo.”344
Gdy jednak i to wyja¶nienie nie uciszy³o g³osów ¿±daj±cych autopsji, Villot stwierdzi³, ¿e prawo kanoniczne wprost zakazuje poddania zmar³ego papie¿a takiemu badaniu. O¶wiadczenie to zrodzi³o kolejny problem. W rzeczywisto¶ci bowiem prawo kanoniczne ani nie zakazywa³o, ani nie zezwala³o na sekcjê zw³ok papie¿y - wcale nie regulowa³o tej kwestii. Co wiêcej, dociekliwi dziennikarze odkryli, ¿e sekcji poddano cia³o Piusa VIII w 1830 roku.345
Wkrótce dziennikarze dowiedzieli siê tak¿e, ¿e to nie ojciec Magee, lecz siostra Vincenza jako pierwsza dowiedzia³a siê o ¶mierci papie¿a oraz ¿e zakonnicê odes³ano do klasztoru, by zapewniæ sobie jej milczenie.
Wybuch³y pog³oski, ¿e Jan Pawe³ I zmar³ w wyniku otrucia. Spekulowano, ¿e do lekarstwa, które sta³o na nocnym stoliku przy ³ó¿ku papie¿a, dodano ¶mierteln± dawkê Folium Digitalis, lekarstwa z li¶ci naparstnicy stosowanego w leczeniu niewydolno¶ci serca. Spo¿ycie obu tych specyfików musia³o wywo³aæ wymioty, co t³umaczy³oby fakt usuniêcia przez Villota okularów i nocnych pantofli papie¿a.
Watykan wyznaczy³ datê nastêpnego konklawe w najbli¿szym mo¿liwym terminie – 14 pa¼dziernika - i wyda³ komunikat dla prasy, chc±c uciszyæ g³osy krytyki i ostatecznie po³o¿yæ kres wszelkim spekulacjom: „Zanim min± dni ¿a³oby, szef biura prasowego Stolicy Apostolskiej chcia³by wyraziæ sw± stanowcz± dezaprobatê dla wszystkich, którzy w ostatnich dniach szerzyli zdumiewaj±ce pog³oski - niesprawdzone, fa³szywe, maj±ce niekiedy charakter obra¼liwych insynuacji, gro¼nych w szczególno¶ci ze wzglêdu na reperkusje, jakie mog± wywo³aæ w krajach, których mieszkañcy nie przywykli do tak niedba³ego stylu wyra¿ania my¶li i pogl±dów”.
W ten sposób ukrêcono ³eb sprawie „zabójstwa” Jana Paw³a I. Ani wtedy, ani nigdy potem opinii publicznej nie przedstawiono ¶wiadectwa zgonu ani wyniku sekcji zw³ok.
Z papieskich apartamentów, ze wszystkich dziewiêtnastu pomieszczeñ, usuniêto wszelkie oznaki, które mog³yby wskazywaæ, ¿e Jan Pawe³ I kiedykolwiek tam zamieszkiwa³ i panowa³ jako najwy¿szy zwierzchnik Ko¶cio³a rzymskiego. Kolegium Kardynalskie pope³ni³o b³±d, wybieraj±c go na papie¿a - b³±d, jakiego wiêcej nie pope³ni. Podczas nastêpnego konklawe uczyniono wszystko, co w ludzkiej mocy, by nowy papie¿ nie przeszkadza³ Spó³ce Watykan w prowadzeniu interesów w starym stylu. Czas by³ najwy¿szy, by na Piotrowym tronie zasiad³ Karol Wojty³a z Polski, który przyj±³ imiê Jana Paw³a II.
http://www.iwkip.org/index.html
http://www.iwkip.org/bezdogmatu/
http://prometheus.republika.pl/
Autor Andrzej Dominiczak
Materia³ nades³any do redakcji portalu www.andrzejstruski.com
Redakcja Portalu nie ponosi odpowiedzialno¶ci za nades³ane materia³y i tre¶ci w nich zawarte.
|